#4
(...) Gdy już byłam w
łazience, przeraziło mnie to, co tam zobaczyłam...
Inaczej wyobrażałam sobie to 'spotkanie' z Klaudią, byłam zakłopotana. Mianowicie Klaudia nie przyszła sama, a przyprowadziła ze sobą swoje kumpele, które chodziły do naszej szkoły. Na widok tych dziewczyn bardzo się wystraszyłam, w pewnym momencie chciałam się nawet wycofać i przeprosić Klaudię, ale One nie dały mi dojść do słowa. Te dziewczyny to szkolne chuliganki, które na swoim koncie miały już sporo bójek. Był to ‘gang postrachu’ w szkole.
Podeszłam do Klaudii i zapytałam jej:
- Co One tutaj robią? Nie tak się umawiałyśmy...
Ona odpowiedziała:
- Gówno mnie to interesuje, jak się umawiałyśmy! Dostaniesz kilka razy po tej mordzie to może w końcu zrozumiesz kto rządzi w tej szkole!
*Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć dziewczyny zaczęły zaciągać mnie do ubikacji, tak aby nikt nie widział co tam się działo*
Krzyczałam najgłośniej jak tylko mogłam, nagle moje wrzaski usłyszał Kacper. Podbiegł do pomieszczenia z którego dobiegały moje wrzaski. Patrzył na to co się działo, tak aby nikt Go nie zauważył, ale niestety dziewczyny były bardzo spostrzegawcze... Klaudia trzymała mnie tak, abym w żaden sposób nie mogła uciec, a dziewczyny podeszły do niego i grożąc dały mu pieniądze za milczenie. Kacper wystraszył się i zwiał. Zawiodłam się na nim, zamiast mi pomóc, uciekł, żeby ratować własne dupsko.
Nie miałam już na nic sił, byłam cała we krwi, moje ubrania były podarte, nie wiedziałam jak wrócić do domu tak, aby mama nie zobaczyła mnie w takim stanie.
(…) Gdy byłam już w domu, starałam się jakoś ukryć i przejść do swojego pokoju jak gdyby nic się nie stało - i udało mi się. W pokoju przebrałam się a następnie próbowałam jakoś zakryć ślady pobicia, poszłam więc pod prysznic.
Gdy już się ogarnęłam, poprosiłam Magdę i Kingę, aby do mnie jak najszybciej przyjechały, musiałam się komuś wyżalić. Po 10 minutach były już u mnie. Opowiedziałam im co się stało… Dziewczyny nie mogły w to uwierzyć, prosiły mnie, abym porozmawiała o tym z mamą i poszła na policję, ale ja nie dałam się przekonać, tym bardziej nie chciałam niepokoić mamy, zwłaszcza, że bardzo się o mnie martwi, głównie z powodu choroby...
Inaczej wyobrażałam sobie to 'spotkanie' z Klaudią, byłam zakłopotana. Mianowicie Klaudia nie przyszła sama, a przyprowadziła ze sobą swoje kumpele, które chodziły do naszej szkoły. Na widok tych dziewczyn bardzo się wystraszyłam, w pewnym momencie chciałam się nawet wycofać i przeprosić Klaudię, ale One nie dały mi dojść do słowa. Te dziewczyny to szkolne chuliganki, które na swoim koncie miały już sporo bójek. Był to ‘gang postrachu’ w szkole.
Podeszłam do Klaudii i zapytałam jej:
- Co One tutaj robią? Nie tak się umawiałyśmy...
Ona odpowiedziała:
- Gówno mnie to interesuje, jak się umawiałyśmy! Dostaniesz kilka razy po tej mordzie to może w końcu zrozumiesz kto rządzi w tej szkole!
*Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć dziewczyny zaczęły zaciągać mnie do ubikacji, tak aby nikt nie widział co tam się działo*
Krzyczałam najgłośniej jak tylko mogłam, nagle moje wrzaski usłyszał Kacper. Podbiegł do pomieszczenia z którego dobiegały moje wrzaski. Patrzył na to co się działo, tak aby nikt Go nie zauważył, ale niestety dziewczyny były bardzo spostrzegawcze... Klaudia trzymała mnie tak, abym w żaden sposób nie mogła uciec, a dziewczyny podeszły do niego i grożąc dały mu pieniądze za milczenie. Kacper wystraszył się i zwiał. Zawiodłam się na nim, zamiast mi pomóc, uciekł, żeby ratować własne dupsko.
Nie miałam już na nic sił, byłam cała we krwi, moje ubrania były podarte, nie wiedziałam jak wrócić do domu tak, aby mama nie zobaczyła mnie w takim stanie.
(…) Gdy byłam już w domu, starałam się jakoś ukryć i przejść do swojego pokoju jak gdyby nic się nie stało - i udało mi się. W pokoju przebrałam się a następnie próbowałam jakoś zakryć ślady pobicia, poszłam więc pod prysznic.
Gdy już się ogarnęłam, poprosiłam Magdę i Kingę, aby do mnie jak najszybciej przyjechały, musiałam się komuś wyżalić. Po 10 minutach były już u mnie. Opowiedziałam im co się stało… Dziewczyny nie mogły w to uwierzyć, prosiły mnie, abym porozmawiała o tym z mamą i poszła na policję, ale ja nie dałam się przekonać, tym bardziej nie chciałam niepokoić mamy, zwłaszcza, że bardzo się o mnie martwi, głównie z powodu choroby...